Mugoloznawstwo od zawsze należało do ulubionych przedmiotów EunByul. Dało się to łatwo wytłumaczyć - dziewczyna skrycie interesowała się mugolskim światem. Mimo, że na zajęciach raczej nie dowiadywała się konkretnie tego, co by ją mocno ciekawiło, to mimo wszystko uwielbiała słuchać o urządzeniach, które działały bez ingerencji magii.
Spokojnym krokiem wkroczyła do sali, a następnie zajęła swoje miejsce. Niespiesznie rozłożyła przybory na ławce i oczekiwała rozpoczęcia zajęć.
Kiedy reszta uczniów w końcu zebrała się do kupy, nauczyciel przemówił, a Son wydawało się, jakby jej serce na chwilę przestało bić.
Na śmierć zapomniała o sprawdzianie!
- Nie wierzę, przecież pamiętałam... - wyszeptała pod nosem do siebie, desperacko przeglądając zapiski z ostatnich tematów.
W końcu odpuściła. Bardzo dobrze wiedziała, jak to działa. Stres powodował u niej jakby zanik pamięci. Nie miała pojęcia o czym pisze, co później oczywiście wychodziło przy oddaniu ocenionego już sprawdzianu.
Najlepszym sposobem było uspokojenie się.
Gdy pojawiła się przed nią kartka, EunByul od razu rozpoczęła analizę zadań. Już przy pierwszym wiedziała, że polegnie. Jedynym wyjściem było lanie wody.
Była pewna, że nie raz wspominali o urządzeniu zwanym mikserem, jednakże oczywiście nie pamiętała, do czego dokładnie on służył. Nie minęła nawet chwila, a Azjatka zaczęła szybko skrobać odpowiedź. Nawet, jeżeli nie znała dokładnego zastosowania tego urządzenia, to myśląc logicznie, nazwa dawała mniejszą, bądź większą podpowiedź.
"Urządzenie zwane mikserem, wykorzystywane jest przez mugoli do miksowania. Nie mam niestety pojęcia, co dokładnie jest miksowane".
Przez dobrą chwilę wpatrywała się w wykonane zadanie, po czym uśmiechnęła się pod nosem. Może uda jej się zdobyć przynajmniej punkt. W końcu - liczą się chęci, prawda?
EunByul w momencie, kiedy zobaczyła zadanie drugie, miała ochotę pisnąć z radości. Znała na pamięć definicję znajdującą się w podręczniku. Nie wiedząc czemu, akurat odkurzacz był urządzeniem, które najbardziej zafascynowało ją na poprzednich lekcjach.
"W momencie, kiedy David uczulony jest na kurz, do oczyszczenia z niego swojego dywanu powinien użyć odkurzacza. Odkurzacz, to urządzenie elektryczne służące do oczyszczania przedmiotów lub powierzchni z kurzu, poprzez zasysanie powietrza razem z zanieczyszczeniami. Współczesne domowe odkurzacze wyposażone są oprócz przewodu powietrznego i kompletu ssawek. Zdarza się, że niekiedy posiadają także nasadki do prania dywanów lub ich 'trzepania' za pomocą wibracji, a jeśli istnieje możliwość ujęcia powietrza wylotowego. Odkurzacz stosowany może być poprzez dorosłych, bądź też dzieci, ponieważ nie zalicza się do urządzeń niebezpiecznych. Osobiście uważam, że wynalazek ten jest wręcz niezwykły i niesamowicie przydatny".
Polecenie drugie rozluźniło i napełniło pewnością siebie EunByul do tego stopnia, że zadanie trzecie również nie sprawiło jej problemów. Poza tym, było ono wręcz banalne i Son nie uważała, aby komukolwiek mogło sprawić problemy.
Przez chwilę pomyślała nad uzasadnieniem swojego wyboru, po czym przystąpiła do działania.
"Urządzeniem, do którego czuję większy respekty jest lodówka. Posiada ona możliwości przechowywania jedzenia w różnych temperaturach. Dzięki jej właściwością ludzie nie muszą martwić się o brak pożywienia, czy też jego zepsucie się. Piekarnik uważam za urządzenie niebezpieczne i niszczycielskie. Może ono ulec np. samozapłonowi, przez co odnoszę wrażenie, że jest wynalazkiem bardzo niemiłym".
- Skończone - szepnęła, szczerząc się, jak gdyby dokonała czegoś niezwykłego.
A może faktycznie zaliczenie sprawdzaniu z mugoloznawstwa, bez wcześniejszego przypomnienia materiału graniczyło z cudem? Cóż, to nie było ważne. Część otwarta została zakończona. Teraz miała chwilę wytchnienia, w której mogła ponabijać się z Leo, zajmującego miejsce obok. Jej przyjaciel najwidoczniej nie posiadał zbyt obszernej wiedzy.

Numer zadania:1
Rzut#1:3
Rzut#2:2

Numer zadania:2
Rzut#1:3
Rzut#2:6


Numer zadania:3
Rzut#1:5
Rzut#2:5

Pamiętał dokładnie, co go podkusiło do cholerstwa zwanego mugoloznawstwem. Chavdar, nie możesz się zamykać na inne jednostki tylko dlatego, że są mniej inteligentne od ciebie. Znaczy, możesz, ale wyobraź sobie, że jesteś królem. Król rządzi zarówno szlachtą, jak i plebsem. Musisz nauczyć się nauki plebsu. Musisz zrozumieć plebs! Również świetnie by było, gdybyś przestał rozmawiać sam ze sobą.
Był jeszcze drugi powód. Chav jednak potrafił przyznać się wyłącznie do tego pierwszego, nawet przed sobą skrzętnie ukrywając, że to mugolskie książki go do tego zmusiły. Nie były aż tak złe. Śmierdziały wręcz przeciętnością. A mimo to z jakiegoś dziwnego powodu Ślizgon zarywał dla nich większość nocek. Kiedy sięgnął po trzecią część swojej ukochanej sagi, stwierdził, że czas się dokształcić.
Wkraczając do sali, doskonale zdawał sobie sprawę z odbywającego się dzisiaj sprawdzianu. Dumnym, niemal triumfalnym spojrzeniem obrzucił wszystkie przerażone osoby wokół niego. Chavdar się nauczył. Tak przynajmniej tłumaczył sobie te wszystkie stracone noce na mugolskich powieściach romantycznych. To przecież była nauka... prawda?
Nonszalancko odrzucił włosy do tyłu, gdy tylko dostał kartkę. Nie patrząc nawet na treści zadań, od razu podpisał się z niesamowitą pewnością siebie. Nic go nie powstrzyma przed najlepszą oceną z mugoloznawstwa.
Nic, oprócz piekarnika. Co to na brodę Merlina jest piekarnik? Z czym to się rymuje? Zaskórnik. Górnik. Październik?
Okej. Podniósł pióro. Może jeśli powtórzy słowo "piekarnik" wystarczającą ilość razy, to dostanie chociaż punkcika.
"Piekarnik, ach cóż to jest piekarnik? Już spieszę z wyjaśnieniem – piekarnik to urządzenie mugolskie wolno stojące prawdopodobnie na powierzchni płaskiej. Piekarnik jest bardzo wygodną alternatywą dla wszystkich mugoli, którzy lubią korzystać z piekarnika. W piekarniku się piekarnikuje różne mugolskie rzeczy, takie jak te specjalnie nakierowane na piekarnik. Ma guziczki, przyciski, można regulować piekarnikowanie w piekarniku, bo czymże byłby piekarnik bez jego piekarnikowatych właściwości? Właściciele piekarników muszą być bardzo z nich zadowoleni, zwłaszcza, jeśli działają poprawnie."
Ha, zaliczone. Nikt mu nie wmówi, że nie.
Kolejne!
Nazwa mugolskiego urządzenia, które pomoże małemu, niezgrabnmu Johny'owi. Zasilanego prądem, hm... Chyba znał takie jedno.
"Johny powinien użyć swojej używanej na prąd lampy i bardzo mocno ukarać nią swoich kolegów za to, że pozwolili mu się ubrudzić w jakiejś beznadziejnej zabawie, podczas gdy równie dobrze mogli rozwijać się intelektualnie bez paskudnych niebezpieczeństw."
Prościzna.
Następnie czekał go ciężki wybór. Odkurzacz czy pralka. Nie zastanawiałby się nad tym długo, gdyby nie fakt, że ta druga opcja go jakoś zaciekawiła. Zmarszczył brwi, wpatrując się w kartkę z dziwnym, rosnącym niepokojem. Pralka. Pamiętał, co robiła. Mugole wrzucali tam swoje brudne ubrania i wyjmowali czyste, a potem wieszali je na sznurku, dramatycznie rozmyślając nad sensem wyprowadzki do Stevena. Tak przynajmniej robiła Elizabeth z jego ulubionej sagi.
Zaraz, stop, to nie było teraz ważne. Pralka. Czyści ubrania.
Chavdar mimowolnie przesunął wzrokiem kilka linijek wyżej. Na Merlina.
Skreślił całe zdanie z prędkością światła.
"Johny powinien użyć swojej używanej na prąd lampy i bardzo mocno ukarać nią swoich kolegów za to, że pozwolili mu się ubrudzić w jakiejś beznadziejnej zabawie, podczas gdy równie dobrze mogli rozwijać się intelektualnie bez paskudnych niebezpieczeństw. Johny powinien użyć ~*~PRALKI~*~, ponieważ to w niej mugole robią prania i dzięki pralkom mają czyste ubrania, wolne od brudu i smrodu (i dzięki proszkowi)."
Dopiero wtedy zabrał się za trzecie zadanie, które nagle tak łatwo poprawiło mu humor.
"Moim zdaniem lepsza jest pralka, ponieważ przy odkurzaczu trzeba się ruszać, namachać, a nie każdy ma na to czas czy siły. Pralki są łatwiejsze, wystarczy odpowiednia kombinacja przycisków, proszek i pranie gotowe. Poza tym ubrania są ważniejsze, niż czysty dywan, bo to w ubraniach wychodzi się do ludzi, zaś dywany rzadko służą za element dekoracyjny stroju."
Koniec. Chavdar naprawdę miał nadzieję, że tymi powtórzeniami namiesza nauczucielowi w głowie i jakimś cudem dostnanie wystarczającą ilość punktów.


Numer zadania: 1
Rzut#1: 4
Rzut#2: 6

Numer zadania: 2
Rzut#1: 6
Rzut#2: 1

Numer zadania: 3
Rzut#1: 3
Rzut#2: 3