Share
 
Mroczna polana
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Exodus Malclès

Exodus Malclès
Admin

Mroczna polana - Page 2 2FtHWfM
Skąd : Z Francji, z USA, ze Szkocji...
Liczba postów : 226
Mroczna polana - Page 2 Empty
PisanieTemat: Mroczna polana   Mroczna polana - Page 2 Empty24.02.16 20:45

First topic message reminder :

Mroczna polana
Dobrze wiesz, że w Zakazanym Lesie można iść całkiem długo przed siebie, zanim dotrzesz do momentu, kiedy może już nie być powrotu. Sprawdziłeś to nie raz, prawda? Ale teraz zastanów się, co dalej. Dotarłeś do polany, która wydaje się być ostatnim przystankiem przed nieprzeniknioną ciemnością, w której czaić może się wszystko. Zastanów się dwa razy, zanim zrobisz choć krok dalej.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Lycoris Reagan

Lycoris Reagan
Gracz

Mroczna polana - Page 2 2FtHWfM
Skąd : Londyn
Liczba postów : 390
Mroczna polana - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mroczna polana   Mroczna polana - Page 2 Empty29.07.16 17:56

Na świecie istniało kilka typów, których Liv nigdy nie potrafiła znieść. Zabawne, że do większości z nich zaliczał się Arthur, którego zdaniem nie przejmowała się zwyczajnie nigdy. Mógł ją uważać za rozwydrzoną pannicę, za głupią Gryfonkę, za jakąś postrzeloną wariatkę z umysłem dziecka, ale… ostatecznie ona też nie myślała o nim przyjemnie, więc pod tym względem przynajmniej byli kwita.
Ignorancję Liv można było zauważyć również w momencie, kiedy niezbyt miło odezwała się co chłopaka. Często używała mocniejszych słów, kiedy ktoś faktycznie ją irytował, a owy osobnik roztaczał wokół siebie bardzo niemiłą atmosferę, która oplatając dziewczynę wyzwoliła w niej prawie wszystko to, co najgorsze. Tylko bez agresji, którą pewnie cechowałaby się w momencie trzeźwości. Teraz jednak nie podniosła na chłopaka dłoni, nie spoliczkowała go bezczelnie za podobne uwagi, czyny, gesty. Po prostu uznała, że szukanie magicznych stworzeń jest o wiele bardziej fascynujące i właśnie tego chciała się trzymać. A jednak znowu musiała mieć ostatnie zdanie, co prawdopodobnie pchnęło ją do wykonania kolejnych czynności.
- Owszem, nie obawiam się jej. Nie mam po co, zwłaszcza teraz – rzuciła mu krótkie spojrzenie, jakby tym samym dając do zrozumienia, że nie obawia się ani chłopaka, ani samego Zakazanego Lasu, po którym zresztą również powiodła wzrokiem. Co takiego mogły zrobić jej drzewa? Albo stworzenia, które przecież zaraz powali zaklęciem? Zaraz. A gdzie właściwie była jej różdżka. Zaczęła przeszukiwać kieszenie, kiedy zdała sobie sprawę, że przecież wpadła z nią na chłopaka. Czy ona ją schowała? Zmarszczyła brwi na chwilę zapominając, że Ślizgon jest naprzeciwko. Wydała z siebie dziwne pomruki zastanowienia, by ostatecznie wydobyć magiczny patyk z kieszeni, do której w normalnych warunkach by go nie schowała. – Ha! – zawołała z tryumfem. Zamachała raz i schowała. Tak. Zupełnie randomowe zachowanie. W tym wszystkim kompletnie umknęła jej uwadze złość pojawiająca się na twarzy chłopaka. Zresztą jak bardzo by się nią przejęła, skoro uwielbiała prowokować ludzi? Nawet w takim stanie.
- W takim razie droga wolna! Może uda ci się nie zgubić! – Rzuciła za nim wkurzona. Sama nie wiedziała dlaczego. Bo nazwał ją dzieckiem? Bo śmiał ją zostawić i wcale nie zaproponował pomocy w ganianiu magicznych zwierzątek? Jaka nie byłaby przyczyna, Liv obudziła w sobie bunt na tyle silny, by chwilę później z głośnym uderzeniem paść plecami na ziemię. Brawo ona. Na całe szczęście nie natrafiła na kamienie, a jedynie na trochę liści i chyba mech. – Oh – wydobyło się z jej ust. – Jakie to wygodne – rzuciła gdzieś w przestrzeń, obrażona na chłopaka, jak również na połowę świata.
Powrót do góry Go down
Arthur Henry I Burke

Arthur Henry I Burke
Gracz

Mroczna polana - Page 2 ULu9UZs
Skąd : Norfolk; Wielka Brytania
Liczba postów : 72
Mroczna polana - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mroczna polana   Mroczna polana - Page 2 Empty29.07.16 18:27

To prawda, brak agresji ze strony Liv był wręcz oszałamiający, jednak Arthur nie miał zamiaru za nim płakać, czy też wspominać, jak to miło kiedy go bije kobieta, bo w sumie to nie ma takich wspomnień. Jeszcze nigdy nie udało się żadnej go spoliczkować, bo on, jak przystało na dżentelmena i dobrze urodzonego szlachcica, nie da się bić po twarzy z byle powodu.
Przemilczał słowa dziewczyny, nie chcąc droczyć się o jakieś pierdoły, bo po prostu nie miał na to ochoty, to było głupie i marnowało się przy tym zbyt wiele energii, którą widocznie dziewczyna bardzo lubiła marnować.
Stojąc tak miał ogromny problem, bo wiedział, że nie może odejść mimo, że bardzo tego pragnął. To było jak rozdwojenie osobowości, w czym jedna musi w końcu przeważyć i przeważyła nie ta egoistyczna, a ta typowo rozsądkowa, chociaż też była trochę egoistyczna, bo tłumaczenie, że nie może jej zostawić, bo później będzie mieć problemy, również ratowało mu tyłek, stąd wszystkie opcje znów skupiały się na jego osobie. - Pokazałaś już wystarczająco dużo, przedstawienie nieudane, wracamy do zamku, choć. - powiedział dobitnie, cały czas patrząc na nią z tego samego miejsca. Dobrze, że sam nie miał ochoty marnować swojej wspaniałej szaty, szytej na miarę, żeby gdzieś tam usiąść na ziemi, nie do pomyślenia, że ta Gryfonka to robiła, ale w końcu to była Gryfonka, czego można się po niej spodziewać, jeśli nie samych idiotycznych sytuacji i rozmów? To wszystko było poniżej poziomu chłopaka, który powoli zaczynał tracić cierpliwość. Miał dość tej dziewczyny, tym bardziej, że jak już sobie przypomniał, przerwała mu we wspaniałym wyżywaniu się na roślinności Zakazanego Lasu, poprzez Czarną Magię. Widząc, że dziewczyna nie kwapi się do wymarszu, westchnął cicho i podszedł do niej. Ostatni raz spojrzał na nią z góry i domyślając się, że będzie musiał ją tam zaciągnąć siłą, nachylił się i wziął dziewczynę na ręce, jedną ręką trzymając ją pod kolanami, zaś drugą w pasie. Wstał i po prostu zaczął iść w stronę zamku z głupią dziewuchą na ręku. Będzie musiała mu kupić nowe szaty, jak nic te jeszcze zarażą się jakimiś wszami, bo nie wiadomo, gdzie ta Gryfonka łazi...
Powrót do góry Go down
Lycoris Reagan

Lycoris Reagan
Gracz

Mroczna polana - Page 2 2FtHWfM
Skąd : Londyn
Liczba postów : 390
Mroczna polana - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mroczna polana   Mroczna polana - Page 2 Empty29.07.16 19:00

Niekiedy i Liv się nudziła. Potrafiła zrezygnować ze swojej typowej chamskości i arogancji na rzecz normalności, którą o dziwo również umiała się posługiwać. Co z tego, że najczęściej przestawała być zgryźliwa, kiedy uznawała, że druga strona nie może dostarczyć jej odpowiedniej ilości rozrywki, a w tej chwili Ślizgon już nie umiał. Wcześniej czerpała dziwną przyjemność z niemiłego zachowania, którym celowała w jego osobę, a tym samym wywoływała gamę wszelakich, negatywnych emocji na jego jakże młodzieńczej i delikatnie damskiej twarzyczce. Teraz jednak jej się nie chciało. Ale tak autentycznie. Poza tym musiała oszczędzać siły na te cholerne, magiczne stworzenia, które koniecznie musiała złapać. Przecież właśnie po to przypałętała się do tego całkiem urokliwego miejsca, które normalnie przerażała co drugą osobę. Na tyle była przekonana o konieczności zregenerowania się, że zaliczyła tę glebę na chłodną ziemię i ani myślała z niej wstawać. Mogłyby się góry walić, drzewa łamać, a jej nic nie zmusiłoby do powstania. Nawet słowa chłopaka, który musiał stać gdzieś niedaleko, skoro nadal słyszała jego głos. Uniosła lekko głowę spoglądając przed siebie.
- Czy ty przypadkiem nie miałeś sobie iść? – Rzuciła w jego stronę i była to jedyna reakcja, jaką wykonała. Zaraz znowu ułożyła głowę na mchu, nucąc jakąś dziwną melodię. – Nie mam zamiaru nigdzie z tobą iść, więc ruszaj sam, pam, pam, pma – podśpiewała mu odpowiedź. I faktycznie dobrze przewidział, że się nie ruszy. Tym bardziej po jego słowach, bo akurat upartość była jedną z jej poważnych wad. – Idź sobie – spojrzała na niego z dołu, kiedy znalazł się nad nią. Zaraz jednak uniosła się ku górze. Zaraz, co? Przecież nie umiała lewitować? – ZOSTAW MNIE TY ZBOCZEŃCU! NIE POZWOLIŁAM CIĘ MNIE DOTYKAĆ! – Wydarła się na niego, starając się odsunąć i wyswobodzić z jego objęć. Kiedy omal nie spadła momentalnie objęła go za szyję opierając głowę o ramię. – Na Merlina, tylko mnie nie puszczaj – wymruczała mu niemal do ucha. A on chyba niemal niczym się nie przejął i poniósł ją w cholerę.

z/t dla obojga, bo się przenosimy
Powrót do góry Go down
Sponsored content



Mroczna polana - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mroczna polana   Mroczna polana - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Pozornie spokojna polana
» Polana ze zdradzieckim światłem

Erised :: Fabuła :: Błonia-
Skocz do: