Rosemary Blackburn
Skąd : Chelmsford, Wielka Brytania Liczba postów : 268
| Temat: Rosemary Blackburn 27.04.16 1:17 | |
| Rosemary Blackburn Imię i Nazwisko Rosemary Blackburn Data i miejsce urodzenia 1985/10/21 Sheffield, Wielka Brytania Miejsce zamieszkania Chelmsford, Wielka Brytania Czystość krwi 50% Preferowany dom Ravenclaw Cechy charakterystyczneWłosy co jakiś czas farbowane na zielony, różowy lub niebieski. Jest to osoba trzymająca się na uboczu, raczej stroniąca od kontaktów z innymi, zamknięta w sobie. Aparycja Rosemary jest osobą dosyć klasyczną z sylwetki. Szczupła, ładne wcięcie w talii, dosyć szerokie biodra, biustem nie wybija się z tłumu, chociaż nie można powiedzieć, że jest „płaska”. Ma ładną, gładką cerę, a jedną z niewielu skaz na jej ciele jest ledwo widoczny, ciemny, malutki ślad na prawym nadgarstku będący dowodem jej cudownych umiejętności kulinarnych. Innym odcinającym się elementem jest tatuaż na lewym nadgarstku (taki, jak na zdjęciu, lecz otaczający cały nadgarstek, nie tylko zewnętrzną część). Co do ubrań, nosi wszystko, co akurat przypadnie jej do gustu, za wyjątkiem sukienek, których nie cierpi. Są jej zdaniem niewygodne i strasznie krępujące. W jej stylu są raczej zwykłe koszulki, jeansy, bluzy czy kurtki, przy czym stawia w dużej mierze na wygodę. W obcasach też jej raczej nikt nie zobaczy, co najwyżej w niskich koturnach. Wiąże się to zarówno z kwestią wygody jak i świadomością Rosemary, że i tak jest wysoka więc nie potrzebne są jej takie buty. Tak, jak na kobietę, na pewno charakteryzuje się wzrostem przekraczającym poziom „przeciętnego”. Kolory przeważające w jej ubiorze i otoczeniu, na który akurat ma wpływ (na przykład sypialnia), są raczej stonowane, choć ma też skłonność do wtykania pojedynczych, jaskrawych elementów żeby ożywić ogólny widok. Nie jest to jednak stosowane przez nią za często. Raczej skłania się ku przydymionych odcieniach błękitu, zieleni, brązu, czerni czy im pochodnych. Jeśli chodzi o dodatki, nie ma w zwyczaju obwieszać się kilogramem biżuterii, nie nosi też nic specjalnie drogiego czy wykonanego z materiałów szlachetnych. Jeśli już coś założy, są to długie naszyjniki z jakiegoś sztucznego tworzywa, zwykle tzw. „hand-made”. To samo tyczy się bransoletek, zegarków, pierścionków czy innych rzeczy. Nie patrzy na cenę i wartość lecz na to, czy jej się dana rzecz podoba. Makijaż jest dla niej ważnym dodatkiem do wyglądu, ale nie nakłada przez to tony pudru i podkładu. Nie uważa żeby to było konieczne mając tak gładką cerę jak ona. Ogranicza się więc do podkreślenia oczu, zdarza jej się też używać szminki w różnych odcieniach czerwieni lub fioletu. Jej sposób noszenia się ma na celu pokazywać wszystkim, że Rosemary jest osobą nie przejmującą się zdaniem innych, a jedynie kierującą się swoim własnym uczuciem. Nie jest to „bunt młodzieńczy” czy podświadoma część bycia oryginalną. Ona zwyczajnie lubi siebie właśnie taką i taka się sobie podoba, nic więcej. Ma też jednak skrytą nadzieję, że jej wygląd w całej swojej okazałości odstraszy ewentualnych ludzi chcących z nią rozmawiać. Nie jest to bowiem zbytnio społeczna osoba. Wybrany wizerunek Mary Elizabeth Winstead Wzrost 167 Budowa ciała Szczupła, ma dosyć szerokie biodra, Oczy Ciemny brąz Włosy Naturalnie ciemny brąz, farbuje co jakiś czas na nienaturalne kolory Blizny/znamionaDelikatny, ciemny ślad po zewnętrznej stronie prawego nadgarstka, pozostałość po poparzeniu się w kuchni. Osobowość Rosemary nie jest jakoś specjalnie skomplikowaną osobą. No, może troszkę. Pierwsze, co można z pewnością stwierdzić poznając ją, to fakt, że jest osobą aspołeczną i raczej zamkniętą w sobie. Nie lubi o sobie mówić, raczej woli słuchać monologów innych, jeśli już rozmowa jest konieczna. Dopiero jak kogoś dobrze pozna i go polubi, a to zwykle zajmuje dosyć sporo czasu, otwiera się i zaczyna śmiało wręcz dyskutować na różne tematy. Jednak ciężko zdobyć jej zaufanie. Na przykładzie przygód starszej siostry, która wielokrotnie była obgadywana i zdradzana przez swoich przyjaciół, Rosemary nauczyła się, że ludziom nie należy pozwalać do siebie dotrzeć, bo nigdy nie kończy się to dobrze. Sama również się już przekonała jak podły potrafi być człowiek i mimo że był to tylko raz, wystarczył jej by wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski i liczyć tylko na siebie. Poza tym jest to osoba raczej optymistyczna. Nie widzi w swojej samotności smutku czy przykrości, odbiera to jako spokój i dar niebios, kiedy to patrzy z politowaniem na rozwrzeszczane stadka dziewcząt chodzących ze sobą nawet do toalety. Po co komu towarzystwo w łazience? Nie pojmowała tego, raczej było to dla niej niezręczne niż, jak kiedyś jej próbowała wytłumaczyć siostra, „jednoczące”. Bardzo lubi czytać książki, a uśmiechanie się jak głupek do kartek papieru nie jest dla niej niczym dziwnym czy niezwykłym. To chyba normalne, że nie tylko ludzka paplanina potrafi rozśmieszyć? Choć próba rozbawienia jej żartem zwykle kończy się z jej strony uniesieniem brwi w pożałowaniu. Cóż, kontakt z nią nie należy do najłatwiejszych. Dziewczyna ceni sobie niezależność i punktualność. Stara się być odpowiedzialna poprzez dotrzymywanie danego słowa i bycie na czas na każde umówione spotkanie (lub wyjście do pracy). Wszystko załatwia sobie sama, nigdy nie liczyła na rodziców czy nawet siostrę. Dziewczęta są bardzo ze sobą zżyte i jest to jedna z niewielu naprawdę ważnych dla Rosemary relacji. Właściwie, siostra jest dla Rose absolutnie najważniejsza na świecie. Nie ma poza nią i Felixem Lockwood żadnych bliższych przyjaciół, jedynie koleżanki z roku. Nie przeszkadza jej to jednak, obecność siostry i bruneta w zupełności jej wystarcza. Co tu więcej mówić, Rosemary jak to kobieta, ma czasem złe humorki, ma lepsze i gorsze dni na zawieranie znajomości. Bywa, że wyjątkowo czuje ukłucie żalu, że jest tak aspołeczna i przez to samotna. Raczej pasuje jej ograniczanie kontaktów z ludźmi. Mimo to liczy jednak, że kiedyś, jakimś cudem, przy gwiazdach w odpowiedniej konfiguracji i po złożeniu odpowiednich zwierząt w ofierze, spotka miłość swojego życia, która wypełni jej dni swoim towarzystwem. Jest to jednak ciężkie, bo przez lata samotności dziewczyna zrobiła się nieco zgorzkniała i wredna. Zdarza się, że nie wzgardzi spławieniem kogoś złośliwym komentarzem czy odejściem w swoją stronę w połowie czyjegoś zdania, mając gdzieś co on tam do niej mówił. Ale kto powiedział, że jest łatwym w obuciu człowiekiem? Jest bardzo ambitna, najchętniej siedziałaby 24 godziny dziennie z nosem w książkach i uczyła się na pamięć podręczników. No druga Hermiona, można powiedzieć. Tylko że Hermionie wychodziło, Rose nie miała tyle szczęścia. Frustrowało ją to, wciąż zakopywała się w podręcznikach o przedmiotach, które ewidentnie nie były jej konikiem. jednak nie zamierzała się przejmować. Okej, starała się nie przejmować. Przejmowała się jak diabli. Ale kto by zwracał uwagę! Ona się wszystkim przejmowała. Wyjątkowo łatwo wpada w stres, przejmuje się wszystkim, myśli za dużo… Dobroć, jaką się odznacza, kiedyś sprowadzi ją na manowce. Bywa, że jest wyjątkowo złośliwa, ale zwykle raczej przejmuje się aż nadto żeby kogoś nie urazić, bo „jeszcze zrobi mu się przykro albo go zrani, a to jest podłe”. Cóż, i tacy po świecie muszą chodzić. Nie jest z pewnością mściwą osobą. A jednak, jeśli chodzi o ludzi, którzy w jakichś sposób jej zawinili (lub też przeciwnie), niezwykle pamiętliwa. Uważaj zatem! Jeśli jakoś się jej narazisz, na pewno to zapamięta, a karma powraca!
Historia Początek jej życia był nawet niezły. Wychowywała się w ładnym, wiejskim domku w Sheffield wraz z rodzicami i starszą o trzy lata siostrą. Obie siostry są półkrwi czarodziejkami. Ich matka pochodziła z rodziny czarodziejskiej, ojciec zaś był mugolakiem. Rodzina często jeździła do rodziny ze strony matki, byli to niesamowicie przyjaźni i pozytywni ludzie. Niestety, obie dziewczynki wychowały się bez dziadków ze strony ojca, cała jego rodzina bowiem gardziła odmiennością mugolaka i mimo że nie było problemu z uczęszczaniem do szkoły czarodziejskiej, byli bardzo chłodni przy wszelkich relacjach. Odbiło się to na psychice wtedy jeszcze dziecka, a jego życie nabrało dla niego kolorów dopiero kiedy poznał w szkole swoją późniejszą żonę. Wkrótce po ukończeniu szkoły para pobrała się i zamieszkała samodzielnie z dala od toksycznej rodziny. Mimo braku jednej strony rodziny, dziewczynki nie odczuwały tego jakoś specjalnie. Nie lubiły rodziców ojca, którzy raz na rok przyjeżdżali zobaczyć się na chwilę w Boże Narodzenie i po zaledwie kilku godzinach znów ginęli w swoich stronach bez kontaktu. Byli oni niezręczni i zimni, wręcz przerażali obie siostry. Dzieciństwo minęło im więc w miłości rodziny matki. Szalone ciotki, głośni, roześmiani wujkowie, dziwni kuzyni. To w zupełności im odpowiadało. Nieco się pozmieniało kiedy siostra Rosemary poszła do szkoły. Rose, która miała spędzać całkiem sama większość następnych trzech lat, właśnie wtedy nauczyła się przebywać samotnie i zaczęła się męczyć dłuższymi kontaktami z rówieśnikami. Tęskniła za kochaną siostrą, z którą się nie rozstawała i wolała spędzać dni w samotności lub na pisaniu do niej listów, które wymieniała z nią cały okres szkolny. Rodziców Rose martwiło jej odosobnienie, jednak nie działo się z nią nic więcej niepokojącego, nie naruszali więc jej prywatności i nie zmuszali do zmiany nastawienia. Kiedy w końcu dziewczynka poszła do szkoły, była z początku pełna zachwytu wszystkim, co się znajdowało w Hogwarcie, a każdy szczegół z zajęć chłonęła jak gąbka. Szybko jednak przekonała się jak bardzo się myliła. Nie zdążyła poznać dawnego dyrektora szkoły, Albusa Dumbledore’a, którego z ogromnym rozrzewnieniem wspominali jej rodzice i siostra. Za to poznała niestety dyrektora Snape’a, który naturalnie nie przypadł jej do gustu, jak większości uczniów w tej szkole. Średnio dogadywała się z koleżankami w dormitorium, bo przez swoje zamknięcie przed innymi wydawała się nieco dziwna dla rówieśników. Panowało wszechobecne przerażenie przed Voldemortem i śmierciożercami. Na szczęście Rose nie dostąpiła „zaszczytu” potraktowania zaklęciem Cruciatus, nie sprawiło to jednak, że była objęta mniejszą traumą związaną z tym okresem. Prześladowania ze strony „złej strony” dopadły każdego, nie było w tym miejscu taryf ulgowych. Dziewczynka starała się skupiać na nauce, bardzo dużo czasu spędzała też w bibliotece lub z siostrą, która jako osoba niezwykle towarzyska była zazwyczaj otoczona koleżankami. Czasem jednak bywało, że siostry spędzały całe dnie razem wspierając się jedynie swoim towarzystwem. W dalszych latach z nauką Rose było raz lepiej, raz gorzej. Nie można powiedzieć, że była prymuską, mimo że się starała. Nadal jednak tkwiło w niej wspomnienie traumatycznego pierwszego roku, nie umiała więc poczuć się już w Hogwarcie w pełni bezpiecznie. Nie był to dla niej „drugi dom”, jak określało tą szkołę tak wiele osób. Z kolei podczas bitwy o Hogwart została wraz z innymi dziećmi ewakuowana do Hogsmeade, gdzie umierała ze strachu zastanawiając się co będzie, jeśli wygra Voldemort. Zapamiętała ten czas jako ogromne skupisko ludzi wypełnionych bólem, rozpaczą, strachem i wątpliwościami. Podczas kolejnych trzech lat była uczona ile tylko się dało w domu. Rodzice i rodzina matki dokładali wszelkich starań żeby przekazać obu siostrom jak najwięcej wiedzy. Rose bardzo się wtedy zmieniła, stała się bardziej niezależna i szukająca samotności i spokoju. Ścięła włosy i zaczęła farbować na rozmaite kolory, starając się coś zmienić w swoim zwyczajnym, „nudnym” wyglądzie. Zaczęła od niebieskich włosów i pokochała swój nowy image. Od tamtej pory aż do chwili obecnej wciąż zmienia kolory, nie potrafiąc wrócić do jej naturalnego brązu. Zwyczajnie go już nie lubiła. Kiedy wróciła w piątej klasie do szkoły, można powiedzieć, że była już innym człowiekiem. Wciąż starała się uczyć jak najlepiej, było to jednak kierowane nie pasją związaną z magią, a chęcią jak najszybszego, całkowitego uniezależnienia się od wszystkich.
Ciekawostki ➤ Posiada tatuaż na lewym nadgarstku, który zrobiła sobie w wakacje przed V rokiem. ➤ Najbliższą jej osobą, i prawdopodobnie jedyną, jest jej siostra ➤ Ze wszystkich zwierząt najbardziej kocha psy i konie ➤ Najbardziej przez nią nielubiany przedmiot to obrona przed czarną magią, a najbardziej lubiany – Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami ➤ Kocha latać na miotle ➤ Potrafi całkiem nieźle śpiewać i giąć się w tańcu, choć nigdy nie robi tego przy ludziach
Brytyjskie Ministerstwo Magii |
|
Leo Slughorn
Skąd : Cornwall Liczba postów : 438
| Temat: Re: Rosemary Blackburn 27.04.16 18:48 | |
| Po pierwsze - zdjęcie w karcie. Powinno przedstawiać Twoją postać i mieć wymiary takie, jak avatar. Musisz po prostu zastąpić fragment: https://i.imgur.com/dpzFMSm.png linkiem do wybranego zdjęcia. - Rosemary Blackburn napisał:
- Kolory [...] są raczej w stonowanych kolorach
Kolory w kolorach? Sama widzisz chyba, że coś w tym zdaniu jest jednak nie tak c; - Rosemary Blackburn napisał:
- Bardzo lubi czytać książki, a uśmiechanie się jak głupek do kartek papieru (lub telefonu) nie jest dla niej niczym dziwnym czy niezwykłym
Ajajaj, telefon w świecie czarodziejów? - Rosemary Blackburn napisał:
- Nie ma żadnych bliższych przyjaciół, jedynie koleżanki z roku. Nie przeszkadza jej to jednak, woli mieć kilkoro zaufanych przyjaciół niż całą masę pomniejszych znajomości.
Brzmi trochę analogicznie. W pierwszym zdaniu piszesz, że nie ma bliższych przyjaciół, tylko koleżanki z roku. Zdanie później czytamy, że woli mieć kilkoro zaufanych przyjaciół niż masę znajomych... - Rosemary Blackburn napisał:
- Przez okres panowania śmierciożerców wtedy będąca na pierwszym roku dziewczynka przeżywała najgorszy rok w swoim życiu. Mimo że uniknęła tortur zaklęciem Cruciatus, nie udało jej się umknąć prześladowaniom ze strony ludzi, którzy byli po stronie Voldemorta. Był to dla niej bardzo ciężki okres, przez który nie potrafi poczuć się już w Hogwarcie w pełni bezpiecznie, pamiętając minione krzywdy.
Ten fragment moim zdaniem raczej odnosi się do historii, niż do charakteru Rosemary. - Rosemary Blackburn napisał:
- Historia Rosemary jest zarówno smutna jak i wesoła.
Zdanie zbędne. To tak, jakby mówić, że miniony tydzień był zarówno słoneczny jak i pochmurny. Pod koniec historii piszesz o trzeciej klasie i czwartej... Rose jest teraz w piątej klasie, wczesniej przez trzy lata Hogwart był odbudowywany po Bitwie. Co za tym idzie - wcześniej dziewczyna chodziła tylko rok do szkoły. Przydałoby się opisać, co działo się z nią podczas Bitwy o Hogwart i tych trzech lat przerwy. Uczęszczała na zajęcia w budynku starego hotelu? Spędziła ten czas w domu? Nie jestem do końca przekonana też, czy z charakteru Rosemary nadaje się na Gryfonkę... |
|