Niezależnie od tego, jaką dziedzinę wybierasz, pracując w Ministerstwie Magii stajesz się urzędnikiem ministerialnym. To oznacza, że biurokracja nie może być ci obca, mało tego, musisz się sprawnie w niej odnajdować. Nawet najbardziej aktywny auror musi czasem wypełnić stertę papierów, nie zapominaj o tym. Dlatego pierwsze zadanie, przed jakim cię postawiono, dotyczy właśnie biurokracji.
Kiedy wchodzisz do pomieszczenia, które ma być świadkiem twoich zmagań, dostrzegasz całe sterty dokumentacji. Stosy sięgają sufitu, zajmują niemal każdy skrawek podłogi, tworząc labirynt, w sercu którego znajduje się twoje biurko. Docierasz do niego, zajmujesz krzesło, a twoje zadanie się rozpoczyna. Rzuć kostką, by dowiedzieć się, z czym musisz sobie poradzić.
1 Sięgasz po plik dokumentów i pióro, chcąc powoli, systematycznie uzupełnić rubryczki. Nagle podnosisz wzrok i dostrzegasz, że ściana papieru przed tobą zaczyna bezszelestnie formować się w wielką, przerażającą głowę, która najwyraźniej szykuje się do ataku na ciebie. Nie daj się pożreć już pierwszego dnia, dobrze?
2 Jesteś już przy którejś kolejnej tabelce, kiedy twoją uwagę zaczyna rozpraszać szum. Rozglądasz się nerwowo, po czym dostrzegasz, że labirynt, którym tu dotarłeś, zamyka wszystkie drogi powrotne, a ściany wokół ciebie zbliżają się coraz bardziej. Nie byłoby zbyt dobrze, gdybyś umarł, przygwożdżony przez makulaturę, nie sądzisz?
3 Spokojną pracę przerywa coś jakby skwierczenie. Nasłuchujesz, ale nie masz pojęcia, skąd dochodzi. Zdajesz się na węch, a ten ci mówi, że gdzieś w tych górach papieru tli się ogień. Wiesz, co się stanie, jeśli temu nie zapobiegniesz – albo jeśli potraktujesz papier wodą? Katastrofa.
4 Masz wrażenie, że siedzisz tu już całą wieczność, wypełniając sterty tych papierzysk. Nieprzytomnym wzrokiem omiatasz wypisywany dokument, a po dokładniejszym przyjrzeniu się stwierdzasz, że poszczególne litery wypełzają z kartki i skaczą z biurka, teraz tworząc już spory stos na podłodze. Zrób coś z tym, zanim cała twoja praca pójdzie na marne!
5 Starasz się kreślisz duże, czytelne litery. Masz wprawę w pisaniu piórem, to oczywiste, więc nie zdarzają ci się kleksy. Nagle jednak dostrzegasz potężną plamę z atramentu na papierze. Potem następną, następną i następną – najwyraźniej z sufitu kapie atrament! Nie możesz dopuścić do zniszczenia tych wszystkich dokumentów, pamiętaj!
6 Na początku cieszyłeś się, że w pomieszczeniu stoją roślinki – dodatkowy tlen zawsze w cenie. Po pewnym czasie stwierdzasz jednak, że najwyraźniej kiedy nie patrzysz, złośliwa zielenina pożera ci kartki. Utłuc jej nie możesz, bo to ministerialne… Ale zdecydowanie musisz coś wymyślić.