Lucas Bielecky
Skąd : Ealing, Londyn Liczba postów : 90
| Temat: Lucas André Bielecky 14.02.16 22:31 | |
| Lucas André Bielecky Imię i Nazwisko Lucas André Bielecky Data i miejsce urodzenia1984/12/31 Londyn Miejsce zamieszkania Londyn, dzielnica Ealing Czystość krwi 0% Preferowany dom Hufflepuff Znak rozpoznawczyDuże okulary, tak zwane 'nerdy', w błyszczących, czarnych oprawkach. Ma poważną wadę wzroku i jako że dużo czyta, nie potrafiłby się bez nich obyć. Aparycja Pod względem dbałości o wygląd jest dość przeciętny; kreowanie własnego wizerunku odkłada na drugi plan, lecz nie można powiedzieć, że o siebie nie dba. Do ubioru nie przykłada szczególnie dużej wagi, za to z powodzeniem stara się wyglądać schludnie. Zakłada na siebie to, co akurat wpadnie mu w ręce i co równocześnie nie jest jakoś bardzo wygniecione. Dba, aby jego ubrania były czyste, ale starannie i równo poskładane.. już niekoniecznie. Stroje Lucasa nie są skomplikowane; uwielbia nosić luźne, odrobinę za duże t-shirty i bluzy wciągane przez głowę, a w konieczności lub chęci prezentowania się bardziej elegancko wybiera koszule z kołnierzem, najczęściej zapinanym tuż pod samą szyję , które następnie zwieńcza jakąś muchą. Ma zaledwie kilka par spodni, między innymi jego ulubione, klasyczne jeansy, które ma zwyczaj podwijać za kostkę lub wkładać do butów, żeby nie potykać się o nogawki. Całość dopełniają popularne wśród mugolskiej młodzieży, kultowe trampki converse albo jego ulubione, ciemnozielone martensy. Na chłodniejsze dni ma w szafie przygotowaną sporą, ciągle powiększającą się kolekcję swetrów z bawełny, szytych dla niego przez babcię. Zimą chłopak zakłada długi prawie do kostek, czarny płaszcz z szerokim kołnierzem i charakterystyczne, jedyne w swoim rodzaju kozakokalosze, buty, które sam nie pamięta skąd ma. Dodatki Luki uważa za element zbędny, więc poza szalikami i rękawiczkami na chłodniejsze pory roku, nie kłopocze się akcesoriami. Wybrany wizerunek Pascal Grob Wzrost 166 cm Budowa ciała Dosyć chudy; a to za sprawą szybkiego metabolizmu. Oczy Głębokie, o barwie ciemnego piwa. WłosyCzekoladowe loki, zawsze niesfornie pokręcone. Blizny/znamiona Ma ich kilka na całym ciele, jednak najbardziej charakterystyczną jest zaczarowana blizna na prawym przedramieniu, układająca się w koślawy napis ‘szlama’ (mudblood). Lucasowa pamiątka z czasów wojny, jedna z ran zadanych mu przez Amycusa Carrowa.
Osobowość ➤ W kontaktach Na pierwszy rzut oka widać już, że Lucas jest osobą spokojną, cichą i trochę wycofaną ze społeczeństwa. Zmuszony do przebywania w grupie, zawsze trzyma się z boku, najdalej od ludzi jak tylko się da. Przy obcych odzywa się rzadko i bardzo zdawkowo, w zasadzie jedynie gdy zostanie poproszony. Jest konformistą, a jednocześnie indywidualistą, co być może brzmi trochę sprzecznie. Lubi móc realizować własne pomysły, o ile nie naraża się nikomu z czyim zdaniem się liczy. Często zrezygnuje tylko po to, aby uniknąć sporów; nie przepada za kłótniami. Jednak i od tej, jak zresztą od każdej reguły są wyjątki. Trudno wyprowadzić go z równowagi; na zewnątrz prawie zawsze jest oazą spokoju. Konflikty zawsze stara się rozwiązywać pokojowo i dyplomatycznie, poprzez rozmowę która nikogo nie zrani. Głos podnosi tylko w naprawdę ekstremalnych przypadkach, ale szybko żałuje tej decyzji i później przez długie tygodnie nękają go wyrzuty sumienia, że niepotrzebnie sprawił komuś przykrość. Luki jest introwertykiem; zasadniczo woli towarzystwo swoich książek od innych istot ludzkich. Ma wrodzoną skłonność do unikania ludzi, ale martwi go, gdy ktoś bierze mu to za złe; stara się wtedy skutecznie tłumaczyć, co nigdy nie przychodzi mu łatwo. Od czasu do czasu miewa jednak ochotę spotkać się w niewielkim towarzystwie, pośród którego czuje się swobodnie. Nawiązywanie nowych znajomości jest dla niego trudne; chłopak jest bardzo nieśmiały i na swój sposób wrażliwy. Jeśli tylko uda mu się przełamać pierwsze lody, wszystko idzie znacznie łatwiej. Po pewnym czasie rozmówca zapomina już, jak niezręcznie wypowiadał się na początku. Pomimo że cechuje go dystans do siebie, ma skłonność nadmiernie przejmować się opiniami na swój temat, niestety również tymi nie konstruktywnymi, wynikającymi z uprzedzenia do jego sposobu bycia albo do statusu krwi, który reprezentuje. Ogromną satysfakcję sprawia mu pomaganie; w ten sposób kształtuje sobie dobrą samoocenę. Często zdarza mu się chcieć ulżyć komuś na siłę, co często odbierane jest jako natarczywość albo nawet brak kultury. Lucas bywa też łatwowierny, na czym już wiele razy w życiu się przejechał; za każdym razem kończyło się to pretensjami do siebie, również wtedy, gdy wina nie leżała po jego stronie. Ma prawie siedemnaście lat i nadal nie nauczył się trzymać odpowiedniego dystansu do ludzkich obietnic.. Pomimo to nadal wierzy, że ludzie mają z natury dobre chęci, dlatego dość łatwo jest zdobyć jego zaufanie i wykorzystać to niekoniecznie w uczciwy sposób. Swoje emocje Lucas wyraża trochę inaczej niż większość ludzi, znacznie utrudniając światu zrozumienie siebie i swoich odczuć; bardzo rzadko robi bezpośrednio i widocznie na zewnątrz, zdecydowanie łatwiej jest mu przekazać co czuje za pomocą rysunku.
➤ W stylu życia Lucas jest filozofem, często znajdującym się myślami z dala od rzeczywistości. Rozmyśla na różne tematy, również te głębokie, egzystencjalne problemy, jednak przede wszystkim stara się dotrzeć w głąb siebie, zrozumieć swoje emocje i jak funkcjonuje najbliższy otaczający go świat. Nie znosi, gdy ktoś nagle zmusza go by skupił się na rzeczywistości. Z zamyślenia wychodzi powoli i stopniowo, układając w głowie każdy element, który z nich wyniknął. Chłopak stara się podzielić uwagę, skupiając się jednocześnie na tu i teraz, jak i na filozofowaniu; w efekcie po prostu nie nadąża i wypowiada się niezgrabnie, z dużym opóźnieniem. Luki dba też o to, aby wypracować własną opinię na każde możliwe zagadnienie o jakim dyskutują ludzie; chce, żeby w krytycznym momencie, poproszony o zabranie głosu, miał do powiedzenia coś mądrego, co zyska uznanie. Przez swoje wycofanie, Luki stał się znakomitym obserwatorem; rejestruje wiele powszechnie niedostrzegalnych szczegółów, a wada wzroku jakoś znacząco mu tego nie utrudnia. Dopóki ma na nosie okulary, oczywiście. Potrafi czytać ludzkie emocje, jednak przewidywać zachowania już nie tak samo idealnie. Nigdy dokładnie nie pojmie sposobu w jaki myśli inna osoba. Lucas często myśli abstrakcyjnie, używając kształtów i barw, zamiast słów; uwielbia szkicować i robić zdjęcia; dlatego trudno się dziwić, że wszędzie taszczy ze sobą podręczny zestaw artysty. Nigdy nie wiadomo, kiedy jego silnie rozwinięty zmysł artystyczny da o sobie znać. Pomimo zapędów estetycznych, Lucasa zawsze otacza bałagan; czy to na biurku, czy w sypialni albo innym miejscu, gdzie przechowuje swoje rzeczy – wszędzie pozostawia chaos, który ani trochę nie przeszkadza mu w funkcjonowaniu; ba, wręcz ułatwia. Mając wszystko na wierzchu, potrzebne przedmioty zawsze są w zasięgu ręki. Każdy, kto ośmieli naruszyć logikę tego systemu porządkowania dobytku, spotka się z natrętnym marudzeniem Lukiego. Panuje nad tym, więc nie widzi powodu, aby ktokolwiek się wtrącał. Poza fotografią ma inne, bardzo nietypowe hobby; ogromną przyjemność sprawia mu przyglądanie się ludziom; uwielbia przesiadywać w Trzech Miotłach, dyskretnie obserwując innych gości. Bawi się w układanie historii, próbuje odgadnąć ich charakter, kim są, dlaczego tu są. Rysuje ich twarze w szkicowniku, nadając każdemu z nich wymyślone przez siebie imiona. Nikomu jeszcze nie zwierzył się z tego, jak spędza większość czasu wymykając się do Hogsmeade; podejrzewa, ze nigdy tego nie zrobi, bo za bardzo wstydzi się przyznać. Nawet bez tego i tak większość znajomych uważa go za dziwaka.
Historia Rodzice Lucasa poznali się przez przypadek. I gdyby nie ten przypadek, to Cristina pewnie by już nie żyła, bo to właśnie Peter, skromnie mówiąc, uratował ją przed tragiczną śmiercią pod kołami autobusu. Nikomu jeszcze wtedy nie śniło się nawet, że z tej znajomości wyniknie jakaś głębsza i poważniejsza relacja. A sprawy potoczyły się szybko, a małżeństwem byli już niecałe 3 lata później. Za uzbierane wspólnie pieniądze kupili niewielki domek w podmiejskiej dzielnicy Londynu, Ealingu. Początkowo utrzymywali się z różnych podejmowanych prac dorywczych jak i ze sprzedaży obrazów Cristiny, które z roku na rok nabierały dokładności; ich wartość rosła, a sama malarka doskonaliła swój kunszt, zachwycając pięknem wszystkich swoich dzieł. Ich ciężka praca i zaangażowanie przyniosło efekty, a Peter w końcu mógł urzeczywistnić jedno ze swoich marzeń; Bieleccy otworzyli własną restaurację specjalizującą się w kuchni orientalnej. W tym samym roku czekała ich jeszcze jedna zmiana, co prawda trochę niespodziewana i nieplanowana. Okazało się, że Cristina jest w ciąży. Dopiero co stabilizowali swój biznes, więc z pewnością nie był to najlepszy czas na zakładanie rodziny. Jednak na pewno poradzili by sobie, gdyby nie stało się to, czego żadne z nich nie mogło się spodziewać. 30 grudnia 1980 roku urodził się Logan, pierwszy syn Bieleckich. Chłopiec zmarł tego samego dnia. Po tym wydarzeniu długo nie mogli otrząsnąć się z szoku, było to trudne szczególnie dla wówczas jeszcze bardzo młodej jak na matkę, Cristiny. Dla kobiety tak wrażliwej i delikatnej jak ona, był to cios poniżej pasa. Niegodnie mocny cios poniżej pasa. Z czasem ból ustępował, jednak zmienił ich obojga już na zawsze. Odbiło się to także na obrazach malowanych przez Cristinę; przez sztukę zawsze wyrażała siebie. Po jakimś czasie w ogóle przestała malować i nic nie zapowiadało, że jeszcze kiedykolwiek wróci do swojej pasji. A wróciła już przy następnym przełomowym momentem w jej życiu. Cztery lata później na świat przyszedł Lucas. Od razu stał się oczkiem w głowie rodziców, którzy szybko stali się przewrażliwieni na punkcie jego bezpieczeństwa, zdrowia i ogólnego dobrobytu. W dzieciństwie dostawał wszystko, czego tylko zapragnął. Mimo to, Lucasowi nigdy do szczęścia nie było potrzebne wiele; jakaś książka, ciastka i ciepłe kakao. Do dziś zresztą niewiele się zmieniło; chyba jednie tyle, że od kakaa zdecydowanie woli kawę. Przez kilka lat chodził do mugolskiej szkoły, gdzie posłali go rodzice zanim dowiedzieli się o niezwykłych zdolnościach syna. Już wtedy widać było, że chłopak chłonie wiedzę niczym gąbka i cieszy się z każdej porcji ciekawych informacji jakie proponuje mu szkoła. W dniu jego ósmych urodzin, czyli stosunkowo późno, ujawniły się jego magiczne umiejętności; w dość efektywny sposób podpalił sukienkę mamy bardzo ładnym, szmaragdowym płomieniem. Okazało się, że ogień był zupełnie nieszkodliwy, nie parzył ani nie niszczył materiału, jednak z całego tego zajścia wyszło i tak spore zamieszanie. Kolejnym, ciekawym wspomnieniem jest pamiętny dzień, kiedy do domu Bieleckich przybył tajemniczy gość z teczką, na której widniała pokaźna litera 'M', a żadne z nich nie wiedziało jeszcze co oznacza ten symbol. Mężczyzna usiadł na kanapie i popijając herbatę oznajmił rodzicom chłopaka, że mały Lucas jest czarodziejem. Takim zupełnie prawdziwym, potrafiącym korzystać z magii w realnym świecie, a umiejętność może doskonalić w szkole Hogwart, do której uczęszczają dzieci takie jak on. Oczy Lucasa błyszczały z radości, podczas gdy jego rodzice trochę pobledli; nie można powiedzieć, że spodziewali się takiego obrotu spraw. Pan Czarodziej uśmiechnął się tylko i dolał sobie herbaty w ogóle nawet nie dotykając czajnika. I tak właśnie stało się, że rankiem pierwszego września 1995 roku Bieleccy wylądowali na dworcu King's Cross między peronem 9 i 10 z kufrem pełnym dziwnych ksiąg i niesforną sową w klatce. Po wizycie na ulicy Pokątnej Luki był pewny, że widział już wszystkie cuda, jakie świat magii ma do zaoferowania. Nigdy w życiu bardziej się nie pomylił. Hogwart zachwycił go dwa razy bardziej jak nie więcej; wydawało mu się, że nigdy nie pozna całego zamku i że za każdym zakrętem spotka go coś zupełnie nowego, czego jeszcze nie widział, nie słyszał, a nawet nie śnił. Przez pierwsze dwa lata nauki był oczarowany nowym środowiskiem, w jakim się znalazł; cieszył się, że mógł stać się częścią tego fascynującego świata. Niestety nad światem tym powoli zaczęły zbierać się ciemne chmury. Wszystko zaczęło się od śmierci profesora Dumbledore'a. Mimo że Lucas nie znał go osobiście, to traktował jak autorytet; w końcu z pewnością był wielkim czarodziejem, skoro został dyrektorem szkoły magii, prawda? Gdy wrócił tam po wakacjach trudno mu było poznać to miejsce. Nic nie było takie jak wcześniej. Nagle odczuł, że między nim a dziećmi z magicznych rodzin musi być jakaś istotna różnica. Stał się człowiekiem drugiej kategorii, pozwalano się nad nim znęcać, zaczęto powszechnie nazywać go szlamą. Niestety nie tylko przez uczniów, ale też przez nauczycieli, którzy dotychczas byli dla Lucasa wzorem do naśladowania. Często odbywał kary po prostu za to, kim jest. A w oczach oprawców był nikim; śmieciem, który nie zasługiwał na to, by się tutaj znajdować. Pamiątką z tego czasu jest między innymi charakterystyczna blizna na przedramieniu; został naznaczony, żeby nigdy już nie zapomniał się i czasem nie pomyślał o sobie lepiej niż powinien. A rana otwiera się zawsze, kiedy ktoś o wyższym statusie krwi przypomina mu, że jego miejsce wcale nie znajduje się pośród czarodziejów, jak mogłoby mu się wydawać. Wtedy to Lucas zaczął zaszywać się sam, spędzając większość czasu z dala od innych. Nie chciał się nikomu narażać. Chciał tylko, by zostawili go w spokoju. Wyrobione wtedy nastawienie, szczególnie względem czarodziejów i czarownic z rodzin czystokrwistych, bardzo trudno było mu zmienić; do dzisiaj nie czuje się zbyt komfortowo spotykając takich na swojej drodze. Większość bitwy o Hogwart przesiedział sam, ukryty w lochach, mając nadzieję, że nikt go nie znajdzie. Że przetrwa, że gdy wyjdzie to będzie tylko lepiej. Można by rzec, że tak właśnie było. Czarny Pan został pokonany. Ale co to dla niego znaczyło? Koniec poniżania? Nie, nie może być. Uwolnienie świata od podobnych zagrożeń? Może. Ale będą inne. Równie niebezpieczne. Pomimo to Lucas nadal chciał kontynuować naukę w szkole zastępczej, przygotowanej na czas zamknięcia Hogwartu. Naprawdę długo musiał przekonywać rodziców, aby zgodzili się by mógł wyjechać i spróbować na nowo odnaleźć się pośród magicznej społeczności. Wtedy dopiero dowiedział się o Loganie. O tym, że urodził się martwy. Że miałby brata, gdyby los potoczył się inaczej. Nieprawda. To jego nie byłoby na świecie, gdyby Logan żyłby dalej. Był łatą, mającą wypełnić dziurę, jaką pozostawiła w sercach rodziców śmierć ich pierwszego dziecka. Nie wyznał nigdy jeszcze nikomu prawdy o swojej rodzinie. Z nikim nie był jeszcze na tyle blisko. Po trzech kolejnych latach wraca do Hogwartu by dokończyć naukę w zamku, z którym wiąże tak wiele sprzecznych wspomnień, jednocześnie ciesząc się i niesamowicie bojąc tego, co przyniesie mu przyszłość.
Krewni i rodzina ➤ Piotr Peter Bielecky - jego ojciec; Polak urodzony w Anglii. Ma niewielką restaurację orientalną na Camdenie, którą częściowo prowadzi razem z żoną. Jest bardzo energiczny i towarzyski, uwielbia swoją pracę i kontakt z innymi ludźmi. Jest też dumny z tego, że Lucas jest czarodziejem; fascynuje go świat magii, choć po ostatnich wydarzeniach trochę zmienił swoje nastawienie; przekonał się, że ten świat wcale nie jest taki kolorowy, jak mu się zawsze wydawało. Nie przeżywał utraty pierwszego syna tak głęboko jak żona, jednak od tamtego momentu stał się znacznie bardziej wrażliwy. ➤ Cristina Bielecky - jego mama; kobieta o egzotycznej urodzie, pół-Angielka, pół-Filipinka; jedna z najważniejszych osób w życiu chłopaka. Jest bardzo wrażliwa i obdarzona nieprzeciętną wyobraźnią; dokładne przeciwieństwo męża. Po stracie pierwszego dziecka popadła w depresję, która dręczy ją po dziś dzień. Wspiera Lucasa na każdym kroku, a dwa razy bardziej się o niego martwi. Jest artystką-malarką; to najpewniej po niej Lucas odziedziczył zmysł artystyczny oraz zamiłowanie do sztuki. ➤ † Logan Noel Bielecky - jego brat; urodził się i umarł tego samego dnia, dokładnie 4 lata przed Lucasem.
Ciekawostki ➤ Jest wegetarianinem. ➤ Ma słabość do słodyczy w każdej postaci, a szczególnie czekolady. ➤ Lubi od czasu do czasu pójść do kina, na jakieś dobry kawałek mugolskiej kinematografii. ➤ Ma trzecie imię; Guinto. ➤ Z całego serca nie znosi Irytka; zawsze stara się mijać go bokiem. ➤ W drugiej klasie zakopał na hogwarckich błoniach 'kapsułę czasu' z listem i czekoladową żabą w środku. W zasadzie nie wie po co. A nóż ktoś ją kiedyś znajdzie? ➤ Nie potrafi wybrać ulubionej książki. Przeczytał ich za wiele. ➤ Ma w domu siedem różnych aparatów; cztery mugolskie i trzy magiczne. W Hogwarcie zawsze towarzyszą mu dwa ulubione, w tym unikatowy czarodziejski polaroid. Brytyjskie Ministerstwo Magii |
|